Michaił Chodorkowski i jego bliski współpracownik Płaton Lebiediew skazani na 9 lat kolonii karnej. Obrona już zapowiedziała złożenie apelacji. Prokuratura zamierza wkrótce przedstawić im nowe zarzuty.

Dzisiejsza decyzja moskiewskiego sądu jest koszmarnym wynaturzeniem sprawiedliwości - tak wyrok dla Chodorkowskiego skomentował rzecznik Jukosu. Po ponad 2 tygodniach czytania wyroku sąd uznał byłego szefa koncernu Jukos winnym 6 zarzutów.

Prokuratura oskarżyła byłego szefa Jukosu m.in. o niepłacenie podatków, przywłaszczenie mienia i fałszowanie dokumentów; żądała dla Chodorkowskiego 10 lat więzienia.

Tak wysoki wyrok nie jest dla nikogo zaskoczeniem. Wszak już przed rokiem jeden z przedstawicieli prokuratury generalnej z żalem przyznał publicznie: Niestety, więcej niż 10 lat dać nie możemy. Ponadto kremlowscy urzędnicy niemal otwarcie przyznawali, iż proces miał charakter pokazowy. Chodziło o to, by przestraszyć pozostałych oligarchów, aby nie pchali się do polityki.

Były szef Jukosu spędził w moskiewskim areszcie prawie 18 miesięcy; jego obrońcy złożą apelację, ale i tak ich klient nie wyjdzie na wolność przed rokiem 2008. Wtedy odbędą się kolejne wybory prezydenckie, a taki opozycyjny przywódca jak Chodorkowski mógłby przeszkodzić w „demokratycznym przekazaniu władzy właściwemu następcy Putina”.