Włoska rodzina królewska jest gotowa do powrotu z trwającej od pół wieku przymusowej emigracji. Rząd premiera Berlusconiego podjął właśnie kroki zmierzające do zmiany konstytucyjnego zapisu, który zabraniał męskim członkom rodziny sabaudzkiej wjazdu do Włoch. Decyzja, którą podjął rząd musi być dwa razy przegłosowana w niższej i wyższej izbie parlamentu, ale premier twierdzi, że już za rok Sabaudczycy będą witani na rzymskim lotnisku.

Dynastia Sabaudzka rządziła Włochami do 1946 roku, kiedy to ostatni król został obalony i zmuszony do emigracji. Od tego czasu żaden mężczyzna z tej rodziny nie przekroczył włoskiej granicy. Pierwsze ocieplenie między włoskimi władzami a członkami rodziny królewskiej nastąpiło w styczniu, po śmierci byłej królowej, gdy prezydent Ciampi wysłał jej synowi kondolencje. Kolejnym przełomem było dojście do władzy po ostatnich wyborach koalicji centroprawicowej. Premier Berlusconi od początku deklarował umożliwienie Sabaudczykom powrotu do kraju, a ponieważ centroprawica ma większość w obu izbach parlamentu, słowa prawdopodobnie uda mu się dotrzymać. Sondaże mówią, że większość Włochów chce powrotu z wygnania członków rodziny królewskiej, ale mają być zwykłymi obywatelami i ślubować wierność republice.

To kolejny powrót koronowanych głów w tej części Europy. W zeszłym miesiącu do Belgradu powrócił następca jugosłowiańskiego tronu książę Aleksander. Natomiast były car Bułgarii - Symeon II został premierem tego kraju.

Rys. RMF

21:25