Dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu miał podczas dyżuru lekarz pogotowia ratunkowego w Szczecinie - dowiedział się reporter RMF. Lekarz został wezwany do chorego półrocznego dziecka. Policję zawiadomili rodzice dziecka.

Rodzice chorego dziecka wezwali pogotowie wczoraj przed północą. Lekarz jednak nie zdążył przebadać chłopca, bo matka dziecka już w progu wyczuła od lekarza woń alkoholu. Rodzice niemowlęcia powiadomili policję.

Po zbadaniu lekarza alkomatem stwierdzono, że ma on we krwi 1,7 promila alkoholu. Bogusława W. przewieziono do komisariatu, gdzie sporządzono dokumentację zdarzenia. Dziś prokuratura zadecyduje, czy lekarzowi zostanie przedstawiony zarzut narażenia zdrowia i życia chłopca.

Lekarz został zwolniony z pracy. Nieoficjalnie wiadomo, że Bogusław W. leczył się z choroby alkoholowej.

Dodajmy, że do chorego dziecka wkrótce przyjechała druga karetka. Okazało się, że 1,5-roczny chłopiec ma zapalenie płuc.