W Moskwie pobito dzisiaj rekord długości tańca przy rurze. Taneczny maraton trwał prawie 31 godzin. Dwie ślicznotki, finalistki konkursu, uznały, że lepiej podzielić nagrodę. Oprócz czeku na dużą sumę pieniędzy ich nazwiska zostaną uwiecznione w kolejnej edycji Księgi Rekordów Guinessa.

Wszystko zaczęło się jeszcze wczoraj w jednym z najmodniejszych klubów w Moskwie. Przy siedmiu specjalnych rurkach stanęło siedem ślicznych jak marzenie panienek. Trudno powiedzieć żeby były ubrane, ale miały na sobie co nieco, głównie w kolorach białym i różowym. Dziewczyny tańczyły w rękawiczkach w jakich zwykle trenuje się w siłowniach. Tłumaczyły, że bały się odcisków. Dla wygody też na nogach miały adidasy. A wszystko to dlatego, że postanowiły zmierzyć się z rekordem Guinessa w długości tańca erotycznego przy rurze, który wynosił 19 godzin i 12 minut. Pobić rekord udało się pobić pięciu ślicznotkom, ale 30 godzin i 15 minut przetańczyły tylko dwie. Bodźcem dopingującym była nie tylko sława, ale także pieniądze - organizatorzy obiecali 16 tysięcy dolarów. Finalistki zdecydowały, że wezmą po połowie tej sumy. Tym bardziej, że miały już ręce zdarte do krwi. Posłuchaj relacji naszego korespondenta Andrzeja Zauchy:

W sumie atmosfera jak na filmie - "Czyż nie dobija się koni?"

22:35