Zamiast wypoczynku, koszmarna noc na lotnisku. 130 osób, które wczoraj miało wylecieć z Warszawy na Kretę, koczowało na lotnisku w Pyrzowicach. Turyści nie odlecieli, bo popsuł się samolot.

Problem w tym, że na warszawskim lotnisku nikt im tego nie powiedział. Przekazano im jedynie, że samolot, którym mieli polecieć na Kretę, nie może lądować w stolicy i dlatego czeka na nich w Pyrzowicach. Na Śląsk turystów przewieziono autokarami.

Ale na miejscu okazało się, że i z Pyrzowic nie polecą. Tu jednak dowiedzieli się, że samolot miał awarię i nie udało się jej usunąć. Była godz. 2 w nocy. Kolejnych kilka godzin rodziny, w tym wiele z dziećmi, spędziło na lotnisku. Dopiero rano autobusami zaczęto przewozić ich do hotelu.

Najprawdopodobniej dziś o godz. 13 pechowi turyści będą mogli odlecieć na upragniony wypoczynek.