Rozpoczęły się prace przygotowawcze na dnie Morza Barentsa na miejscu zatonięcia rosyjskiego atomowego okrętu podwodnego "Kursk". Wczoraj na miejsce katastrofy dotarł statek "Mayo" holenderskiej firmy DSND, który będzie służył jako baza dla rosyjskich i zagranicznych nurków.

Na pokładzie jest szesnastu nurków. Ich zadaniem będzie przygotowanie wraku "Kurska" do wydobycia. Najpierw nurkowie zbadają w jakim stanie jest wrak w rok po katastrofie, w której zginęło 118 członków załogi. Następnie silnymi strumieniami wody zaczną oczyszczać wrak z iłu. Kiedy kadłub okrętu, który wznosi się nad dnem na wysokości 9-piętrowego budynku, będzie już doskonale widoczny, płetwonurkowie będą musieli odciąć dziobowy oddział torpedowy. Znajdują się tam bojowe torpedy, które nie wybuchły w czasie katastrofy. Nikt nie wie w jakim są stanie, więc zdecydowano, że dziób „Kurska” nie zostanie wydobyty. Odetnie go specjalna diamentowa lina pokryta diamentowym płynem. Linę będą przeciągać między sobą dwa roboty ustawione po obu stronach kadłuba. Wrak ma zostać wydobyty na powierzchnię w połowie września. Posłuchaj relacji naszego korespondenta Andrzeja Zauchy:

00:00