Wciąż nie wiadomo - co było przyczyną zatonięcia łodzi rybackiej Łeb-25. Dochodzenie Urzędu Morskiego w Słupsku nie wyjaśniło katastrowy, w której zginęło trzech rybaków, a ocalał tylko jeden. Postępowanie zostało zakończone. Teraz sprawą zajmie się Izba Morska w Gdyni.

Dochodzenie prowadził oficer portu w Łebie. Przesłuchano kilkunastu świadków, w tym rybaka który ocalał. Jednak mężczyzna niewiele pamięta. Mówił, że gdy się obudził łódź była mocno przechylona. Zdążył wskoczyć do wody ze swoim kolegą. Ciała dwóch innych rybaków wyciągnięto z wraku. Jednak nie wydobyto zatopionej łodzi dlatego ustalenie przyczyn katastrofy nie będzie takie łatwe. Wiadomo, że łódź Łeb-25 zatonęła w lutym w porcie. Wtedy jednostkę wyremontowano. Fachowcy dopuścili ją do pływania. Musiała więc być sprawna. Płetwonurkowie podczas podwodnych oględzin wraku stwierdzili, ze kadłub łodzi jest cały. Dlaczego więc zatonęła. Być może wyjaśni to Izba Morska w Gdyni. Do wypadku doszło przed blisko dwoma tygodniami. 9-metrowa łódź zatonęła 6 mil morskich od brzegu.

foto Archiwum RMF

15:40