Fiaskiem zakończyły się wielogodzinne rozmowy transportowców z przedstawicielami Ministerstwa Transportu. Za kilka godzin kierowcy rozpoczną blokadę dróg.

Przewoźnicy chcą zaprotestować przeciw rosnącym cenom paliw i wysokim podatkom. Akcja rozpocznie się dzisiaj o godzinie 10.00 rano i potrwa 4 godziny. 30 kilometrów na godzinę na autostradach i 10 kilometrów na pozostałych drogach - z taką właśnie prędkością mają dzisiaj jeździć po drogach całej Polski ciężarówki i taksówki. Nie wiadomo jeszcze, ile samochodów weźmie w niej udział. Protestujący chcą zmusić rząd do obniżenia cen paliw i akcyzy lub do zwracania transportowcom części kosztów paliwa. Jeżeli rząd się na to nie zgodzi, transportowcy zapowiadają dalsze akcje.

Posłuchaj warszawskiego reportera RMF FM, Przemysława Marca:

Dzisiejszy protest organizuje Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych, którego członkowie tłumaczą, że kodeks drogowy nic nie mówi o minimalnej prędkości, z jaką można poruszać się po drogach. Policjanci z kolei dysponują dwoma przepisami, które mogą zastosować w tym przypadku: kodeks drogowy przewiduje karę za jazdę powodującą tamowanie i spowalnianie ruchu. Prędkość nie jest tutaj określona, istotne jest natomiast zapewnienie lepszej przepustowości na drodze - między innymi z tego powodu pojazdy wolnobieżne nie mogą poruszać się po lewym pasie drogi dwupasmowej. Istnieje też obowiązek posłuszeństwa kierowcy wobec policji - jeśli ruchem ręki policjant nakazuje przyśpieszenie jazdy, to kierowca ma obowiązek wykonać jego polecenie. Odmowa traktowana jest jako wykroczenie.

Szef Rządowego Centrum Studiów Strategicznych, minister Jerzy Kropiwnicki, zapowiedział, że rząd na najbliższym posiedzeniu rozważy możliwość całkowitego zniesienia lub obniżenia ceł na paliwa sprowadzane zza wschodniej granicy. Stanie się tak, jeśli koncerny naftowe nie obniżą cen paliw o kilkanaście groszy.

Posłuchaj reporterki RMF FM, Miry Skórki:

W tej chwili import ze wschodu praktycznie nie istnieje. Polska nałożyła bowiem zaporowe 25 procentowe stawki ceł. Ich zniensienie sprawiłoby, że import ze wschodu stałby sie opłacalny, a z naszych dystrybutorów popłynęłoby tańsze: rosyjskie czy ukraińskie paliwo. Całkowite zniesienie ceł jest jednak niemożliwe. Polskę obowiązują bowiem umowy z krajami Unii Europejskiej. Bernard Błaszczyk wiceminister gospodarki wskazuje przy tym na zagrożenia: "Można tu mówić o nieuczciwej konkurencji, o napływie niekontrolowanej ilości paliwa. Wzrost importu paliw z krajów UNPE pogłębi i tak już dużą zależność polskiego sektora od jednego kierunku dostaw"

Czy takie rozwiązanie usatysfakcjonuje przewoźników? Jerzy Widzyk z kancelarii premiera ma nadzieję, że koncerny poważnie podejdą do propozycji ministra Kropiwnickiego. Minister wierzy, że koncerny paliwowe zareagują - jak to okreslił - "na miarę sytuacji". Tym bardziej, że na rynkach światowych ceny paliw spadają. Jerzy Widzyk:

Minister Widzyk dodał, że chce rozmawiać z przewożnikami także o zezwoleniach na transport w innych krajach, zwłaszcza na Zachodnie Europy oraz o dumpingu stosowanym przez wschodnich przewoźników.

Tymczasem od dzisiaj główni producenci paliw obniżają ceny. Benzyny z Rafinerii Gdańskiej potanieją o 8 groszy na litrze. Za litr produkowanego tam oleju napędowego zapłacimy o 3 grosze mniej. O tyle samo spadną ceny paliw produkowanych przez PKN ORLEN. Powód jest w obu przypadkach podobny - spadek notowań ropy na rynkach światowych.

Oprócz Polaków, dziś blokować drogi mają jeszcze Hiszpanie. W innych krajach europejskich gasną protesty paliwowe. Nocą odwołano blokady dróg w Belgii. Związkowcy uznali, że ich akcja nie zmieni twardego stanowiska rządu: "Rząd nie może tolerować działań, które powodują niepowetowane szkody dla ekonomii naszego państwa" - powiedział premier Guy Verhofstadt. Blokady zniknęły także w Wielkiej Brytanii. Rząd ostrzega jednak, że zanim paliwo pojawi się na wszystkich brytyjskich stacjach benzynowych, minie jeszcze sporo czasu.W Czechach skończyło się tylko na strachu. Kierowcy odwołali protest w okolicach Brna, kiedy premier Milosz Zeman przyrzekł, iż spotka się z nimi, aby porozmawiać o cenach benzyny i oleju napędowego. Korki natomiast tworzą się na czeskich przejściach granicznych.

7:05