Protokolantka bez predyspozycji?

To właśnie w tym sądzie, w marcu ubiegłego roku doszło do słynnej strzelaniny. Trzydziestosiedmioletnia Alina Dulska domaga się przywrócenia do pracy po tym, jak 30 września ubiegłego roku Dariusz Łukaszewski, prezes Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze, zwolnił ją z pracy. Uzasadniał to tym, że kobiecie "brak predyspozycji psychicznych do pracy w warunkach narażenia na stres". Alina Dulska była zakładniczką jednego z bandytów, którzy 13 marca ubiegłego roku doprowadzili do strzelaniny w jeleniogórskim sądzie. Była protokolantka zeznała, że była zakładniczką Grzegorza G., który prowadził ją trzymając granat koło jej głowy. W trakcie strzelaniny przestępca został zabity przez antyterrorystę.

Strony przystały na propozycję sądu, aby spróbować dojść do porozumienia. Sąd dał im na to 14 dni. Gdy ugoda nie zostanie zawarta w tym terminie, była protokolantka Alina Dulska oraz pełnomocnik prezesa Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze ponownie spotkają się na sali sądowej. Powstaje jednak pytanie: czy prezes sądu może oceniać predyspozycje psychiczne swoich pracowników i czy wspomniany "brak predyspozycji psychicznych" został potwierdzony badaniami lekarskimi? Alina Dulska wkrótce po zajściu poszła do lekarza, który stwierdził, iż po doznanym lekkim szoku może ona wrócić do pracy. Ocena predyspozycji i zdolności do pracy Aliny Dulskiej była więc opinią subiektywną pracodawcy. Pełnomocnik prezesa sądu podając uzasadnienie zwolnienia protokolantki stwierdził, iż prezes nie jest pewien czy pracownicy, a wśród nich Alina Dulska, nie pomagali bandytom w ucieczce z sądu. Mówił też ponoć, iż obawia się o zdrowie kobiety i obawiałby się o nią, gdyby wróciła do pracy. Istnieje jednak szansa na ugodę stron i na to, iż Alina Dulska znajdzie pracę w innym wydziale Sądu Okręgowego lub w Sądzie Rejonowym w Jeleniej Górze.

12:45