Ponad półtora miliona złotych wyda Toruń na promocję mostu, który na razie istnieje tylko na papierze. Wyłoniona w przetargu firma opracowała już logo nowej przeprawy i hasło promocyjne - "most dla ludzi". Władzom miasta zależy na poprawie wizerunku inwestycji, nad którą od lat gromadzą się czarne chmury i w sprawie której toczy się postępowanie w prokuraturze.

Podstawowe pytanie, które się nasuwa, brzmi: do kogo adresowana jest ta kampania? Jeszcze parę miesięcy temu oficjalna wersja brzmiała: kampania jest potrzebna, by przekonać decydentów w Warszawie, że most jest potrzebny nie tylko Toruniowi, ale także Polsce, znajdzie się bowiem w ciągu drogi krajowej nr 1.

Cel był jeden: - Walczymy o dodatkowe środki na finansowanie inwestycji - mówił prezydent Torunia, Michał Zaleski.

Od kiedy jednak wiadomo, że więcej pieniędzy nie będzie, urzędowa wersja jest już nieco inna: wymóg przeprowadzenia takiej kampanii nakłada na nas Unia Europejska - tłumaczy Agnieszka Kobuz-Pęńsko, rzeczniczka Miejskiego Zarządu Dróg w Toruniu. - To nic niezwykłego, podobne wymogi dotyczą wszystkich inwestycji realizowanych przy wsparciu z programów unijnych.

Pytanie, na co pójdzie 1,6 miliona złotych? Uwaga - m.in. na konferencje prasowe, ulotki i gadżety. Skąd zatem wzięła się taka kwota? - To cena, jaką w przetargu zaproponowała firma za swoje usługi - mówi rzeczniczka drogowców. - Miejski Zarząd Dróg wybrał zresztą najtańszą ofertę.

Mieszkańcy, słysząc o przeznaczeniu takich pieniędzy na promocję mostu, są wściekli. - To porażka wydawać taką kasę na reklamę mostu, który i tak jest potrzebny! - unosi się młody mężczyzna. - Czy w Toruniu nie ma już ważniejszych spraw? - wtóruje mu drugi.

Część mieszkańców atakuje presonalnie prezydenta: wybory idą, promując most, prezydent chce promować samego siebie - ocenia mężczyzna po sześćdziesiątce.

Zupełnie tego nie rozumiem - dodaje inny przechodzień. - To już lepiej zbierać ziarnko do ziarnka i wybudować sam most, na którzy przecież jeszcze nie ma pieniędzy. Bo nas, torunian, nie trzeba przekonywać o konieczności jego budowy.

Szkoda tylko, że miejscy urzędnicy uważają inaczej.