Miał być sądowy super-ekspres, a jest osobowy i to na dodatek opóźniony

w Katowicach dzisiaj II rozprawa w powtórnym procesie oskarżonych

o pacyfikację kopalń "Wujek" i "Manifest Lipcowy".

Katowicki sąd miał nadzieję, że nowy proces będzie się toczył wyjątkowo

szybko, rozprawy miały się odbywać 3 dni w tygodniu. Tymczasem już

podczas pierwszej rozprawy, tydzień temu, okazało się, że jeden z

oskarżonych nie ma obrońcy. W ten sposób na samym starcie proces jest

opóźniony o dwie rozprawy. Zamieszanie jest spore, czego możemy się

spodziewać po dzisiejszym posiedzeniu sądu?

Przed jego siedzibą jest Marcin Buczek:

(KATOWICE-ŻYWIEC-WÓZ) (daje sobie TYŁ)

Poprzedni proces zakończony w 1997 roku trwał 4 i pół roku.

Oskarżonych uwolniono od winy z powodu braku dowodów. Sąd nie znalazł

podstaw, by skazać byłych ZOMO za tragiczne wypadki w śląskich

kopalniach, gdy zginęło 9 górników, a kilkudziesięciu zostało rannych.