Półtorej godziny zajęło prokuratorowi Markowi Pasionkowi odczytanie 57 zarzutów wobec Janusza T. i członków jego gangu. W Katowicach po trzech nieudanych próbach rozpoczął się proces "Krakowiaka". Grupa rozbita ponad dwa lata temu przez policję uznawana jest za jedną z najbardziej niebezpiecznych w Polsce.

Liczący ponad 300 stron akt oskarżenia z uzasadnieniem wymienia ponad 60 rodzajów przestępstw popełnionych przez gang „Krakowiaka”. Prokurator Marek Pasionek rozpoczął monolog, gdy sędzia Grażyna Łukaszewicz wypowiedziała długo oczekiwane słowa: otwieram przewód sądowy: "Dokonywali przestępstw przeciwko życiu, zdrowiu, mieniu i innych w postaci zabójstw, napadów rabunkowych, wymuszeń rozbójniczych, uprowadzeń i pobicia, nielegalnej dystrybucji broni i narkotyków" – wymieniał prokurator Pasionek. Praktycznie nic w przestępczym światku południowej Polski nie działo się bez "błogosławieństwa" Janusza T. "Krakowiak" miał do dyspozycji co najmniej trzy setki osób, w grupie funkcjonował zbrojmistrz, skarbnik i egzekutor. „Krakowiak” wprowadzał wzory zaczerpnięte z "Ojca Chrzestnego" - jego podwładni musieli na przykład całować go w rękę.

Sprawa "Krakowiaka" i 35 oskarżonych, określana jako największy proces gangsterski, rozpoczął się w lutym przed Sądem Okręgowym w Katowicach. Proces został przerwany po skierowaniu Janusza T., na badania psychiatryczne. Po kilku tygodniach biegli uznali, że "Krakowiak" może uczestniczyć w rozprawach. Januszowi T. grozi dożywocie, ale jest to tylko jeden z pięciu aktów oskarżenia, które skierowano przeciwko niemu do sądu. Z ostatnich danych policji wynika, że w związku ze sprawą gangu "Krakowiaka" podejrzanych jest 149 osób, 94 z nich trafiło do aresztu. Prokuratura przedstawiła im w sumie ponad 750 zarzutów. Prokuratura nadal prowadzi śledztwo dotyczące działalności grupy.

foto RMF

14:15