Ponad 700 "incydentów" i "anomalii" zostało zaobserwowanych w ciągu ostatniego roku we francuskich elektrowniach jądrowych oraz w zakładach, w których pracownicy mają kontakt z substancjami radioaktywnymi. Chodzi głównie o nieprawidłowe funkcjonowanie i nieprzestrzeganie norm bezpieczeństwa.

Po światowym kryzysie naftowym w latach 70. we Francji zbudowano wiele elektrowni atomowych. Pokrywają one ponad ¾ krajowych potrzeb energetycznych. To jeden ze światowych rekordów w tej dziedzinie.

Dziś eletrownie są coraz bardziej kłopotliwe. W najnowszym raporcie niezależna Komisja Bezpieczeństwa Nuklearnego przyznaje wprawdzie, że spośród ponad 700 „incydentów i przypadków nieprzestrzegania norm bezpieczeństwa”, tylko jeden naraził kilka osób na wielokrotnie wyższe promieniowanie radioaktywne od dopuszczalnej dawki. Jasne jest jednak, że w momencie, kiedy dochodzi do bardzo groźnego wypadku, wtedy jest za późno, by myśleć o przestrzeganiu norm bezpieczeństwa.

Były one np. łamane w jednym z zakładów przetwarzania odpadów radioaktywnych na południu Francji i w efekcie zostanie on zamknięty za kilka miesięcy. Komisja Bezpieczeństwa Nuklearnego konkluduje, że albo bezpieczeństwo wokół reaktorów zostanie zwiększone, albo część elektrowni zostanie zamknięta.

11:20