Wyrok w nietypowej sprawie zapadnie dziś we wrocławskim sądzie. Franciszek Majka domaga się od Totalizatora Sportowego wygranej w wysokości miliona ośmiuset tysięcy złotych.

Pan Majka od kilkunastu lat gra w Totolotka i zawsze skreśla te same liczby. Podobnie było trzy lata temu w maju. Swój kupon sprawdził w Ustce, gdzie przebywał na urlopie. Maszyna pokazała jednak komunikat Brak wygranej. Gracz wyrzucił więc kupon do kosza. Kiedy wrócił do Wrocławia, okazało się, że poszukiwany jest szczęściarz, który nie odebrał swojej nagrody. Po ponownym sprawdzeniu okazało się, że to pan Majka powinien odebrać pieniądze. Nie miał jednak kuponu a jak twierdzą prawnicy Totalizatora Nie ma kuponu, nie ma wygranej. Decyzję sądu w tej sprawie poznamy dziś po południu.

10:20