Generalny Inspektor Informacji Finansowej będzie od dziś badał nietypowe albo podejrzane transakcje. Przedwczoraj weszła w życie ustawa, zgodnie z którą banki, kantory, fundusze emerytalne czy notariusz będą przekazywać Inspektorowi informacje podejrzanych transakcjach m.in. o kwocie czy walucie. Według szefa Inspektoratu Ireneusza Wilka w Polsce pierze się około półtora miliarda dolarów rocznie.

Dotąd Polska była rajem dla przestępców chcących ukryć prawdziwe pochodzenie pieniędzy. Specjaliści oceniają, że na 100 tysięcy transakcji trzy zasługują na to, by im się przyjrzeć dokładniej. Trudno jednak stwierdzić, które operacje finansowe są najbardziej podejrzane, ocena ta zależy od doświadczenia pracownika banku czy domu maklerskiego oraz od pewnych standardów przyjętych w konkretnej instytucji finansowej. Sprawdzane będą na przykład duże przelewy na konto w polskim banku z konta w Azerbejdżanie, które prawie natychmiast są wypłacane. To budzi pewne podejrzenia i nie zaszkodzi takiej transakcji sprawdzić. Pracownicy wywiadu finansowego dodają, że takiej kontroli nikt uczciwy nie musi się obawiać. Policja jest bardzo zadowolona z takiego rozwiązania, bo dotychczas współpraca z instytucjami finansowymi, ze względu na tajemnicę bankową i niczym nieuzasadnioną niechęć, nie układała się najlepiej. Teraz np. banki nie będą miały wyboru. Tworzy to nowe możliwości w ściganiu przestępców. Pracownicy wywiadu finansowego zapowiadają, że mają już pewne podejrzenia i będą mieli pełne ręce roboty.

10:15