Nadzór budowlany dopuścił do użytku biurowiec przy ul. Świętokrzyskiej w Warszawie. To jeden z budynków, przy którym w piątek osunęła się ziemia.

Konstrukcja budynku nie ucierpiała na tyle, by wejście do środka zagrażało ludziom, którzy tam pracują. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego powiedział naszemu reporterowi, że odchylenia biurowca są minimalne.

Dopiero w przyszły weekend 80 mieszkańców kamienic na rogu Szkolnej i Świętokrzyskiej w Warszawie będzie mogło wrócić do swoich domów. Najprawdopodobniej do czwartku potrwa utwardzanie gruntu w okolicy obu budynków. Jest to konieczne, ponieważ pięć metrów pod fundamentami jednego z nich ziemia się nieco rozluźniła. Na szczęście kamienica się nie przemieszcza.

Po wstrzyknięciu w ziemię specjalnej cementowej mieszanki teren zostanie przebadany jeszcze raz. Ewakuowani ludzie wrócą do swoich mieszkań dopiero wtedy, gdy eksperci będą pewni, że teren jest bezpieczny. Do tego czasu miasto zapewnia im nocleg w hotelu.

W sobotę zezwolono na powrót do mieszkań 20 rodzin zamieszkujących tę części kamienicy przy ulicy Marszałkowskiej, która jest oddalona od miejsca awarii i oddzielona dylatacją od reszty budynku.

Eksperci nadal badają przyczynę osunięcia gruntu

Wciąż nie wiadomo, co spowodowało awarię. Przyczynę piątkowego osunięcia się gruntu badają cztery zespoły ekspertów. Władze Warszawy od początku twierdzą, że wypadek nie był skutkiem ludzkiego błędu.  Innego zdania jest część ekspertów. Należało przewidzieć, że tam znajduje się gdzieś w pobliżu ta rura i należało odpowiednio ją zabezpieczyć, tak to sobie wyobrażam - mówił w rozmowie z reporterem RMF FM Maciejem Grzybem Antoni Tajduś z krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej. Być może nie przewidziano, że te przemieszczenia są na tyle duże, że mogą zniszczyć rurociąg. On znajdował się stosunkowo blisko prowadzonych prac i to jest problem - dodał. Podkreślił też, że kłopoty ściągnęli na siebie sami budowniczy metra, którzy zdecydowali się na prace na niewielkiej głębokości. Im płycej się kopie, tym możemy natrafić na więcej zagrożeń pochodzących od działalności ludzkiej i zagrożeń geologicznych - wyjaśnił.

100 osób spędziło noc po katastrofie poza domem

400 metrów sześciennych ziemi osunęło się w piątek niedaleko dwóch bloków w pobliżu Świętokrzyskiej i Szkolnej. Konieczna była ewakuacja około stu osób. Kazali nam uciekać w pośpiechu. Mówili, że jest zagrożenie życia - opowiadali mieszkańcy.

Żadna z ewakuowanych osób nie mogła wrócić do domów w nocy z piątku na sobotę. Niektórzy zdecydowali się na nocleg w hotelach zarezerwowanych przez miasto. Reszta skorzystała z pomocy rodziny i znajomych.