Szpitale położnicze w Stanach Zjednoczonych będą miały tego lata dużo pracy. Wszystko za sprawą wydarzeń z 11. września ubiegłego roku. Wielu Amerykanów, po tym co się stało w Nowym Jorku i w Waszyngtonie, zaczęło inaczej patrzeć na życie.

W całych Stanach Zjednoczonych liczba porodów wzrośnie, po tym jak minionej jesieni Amerykanów ogarnęła potrzeba bliskości, czułości i pocieszenia. Mieszkańcy USA przestali się zamartwiać o pracę i słabnącą gospodarkę. Hierarchia wartości stała się nieco inna.

Na efekty trzeba czekać… dziewięć miesięcy. I oto ocenia się, że w USA liczba porodów wzrośnie o kilka procent. W niektórych regionach – między innymi w Nowym Jorku - o znacznie więcej. Są szpitale na Brooklinie czy Manhattanie, które oczekują nawet o 25 % porodów więcej niż przed rokiem.

23:50