Decyzją poznańskich urzędników zdemontowano kilka palców zabaw, zostawiając tylko piaskownice. Cel był szczytny - wyremontować huśtawki i karuzele. Ale tygodnie mijają, a dzieci nie mają się gdzie bawić.

Okazuje się bowiem, że niektóre place zabaw ogołocono już zimą, a przetargu na nowe wyposażenie jeszcze nie ogłoszono.

Chcąc zadowolić wszystkich, dokładaliśmy to z jednego, to z drugiego placu to urządzenie, które wymagało wymiany i stało się tak, jak się stało - próbuje tłumaczyć Mirosława Czapska z Zarządu Zieleni Miejskiej.

Dzieci w oczekiwaniu na decyzję Zarządu muszą więc bawić się na placach znacznie oddalonych od ich domów. Niestety nic nie wskazuje na to, aby sytuacja miała się prędko zmienić. Na nowe place zabaw dzieci będą musiały poczekać najprawdopodobniej aż do końca lipca.