Za dwa tygodnie, dokładnie 19 września, miną trzy lata od tajemniczej kradzieży z Muzeum Narodowego w Poznaniu. Bez śladu zniknął obraz Clauda Moneta "Plaża w Pourville". Pozostała po nim tylko rama...

Kradzież zauważyła pracownica muzeum. Obraz zwrócił jej uwagę, gdyż nieco odstawał od ram. Okazało się, że oryginał – wart nawet 5 mln dol. - został z nich wycięty. W jego miejsce wstawiono kopię, zresztą nienajlepszą.

Według policji, dzieło Moneta mógł ukraść ktoś, kto wcześniej kopiował obraz udając studenta. Sporządzono portrety pamięciowe, ale nic to nie dało. Nie pomogła również nagroda w wysokości 100 tys. zł.

Działania policji nie przyniosły efektów, dlatego prokuratura umorzyła postępowanie ws. kradzieży. Prokuratorzy ustalili jedynie, że kradzieży dokonała jedna osoba. Znana jest również... droga złodzieja. Wiemy również, że skradziono oryginalny obraz - tak kończy opisywanie swoich „osiągnięć” prokuratura.

Myliłby się jednak ten, kto sądziłby, że jeśli prokuratorskie śledztwo ws. kradzieży "Plaży w Pourville" jest zakończone, to policja w tej sprawie też ma plażę. Nasze czynności operacyjne trwają i miejmy nadzieję, że będą tego pozytywne wyniki - mówi kom. Miksiak.

Ta nadzieja towarzyszy policji już od 3 lat...

16:00