Najpierw były popularne piętrusy, potem pojawiły się riksze, a teraz ulice Londynu można zwiedzać w jeszcze bardziej nietypowym pojeździe. Jego właścicielem jest niejaki Edd China. Za przejażdżkę ulicami brytyjskiej stolicy w pozycji horyzontalnej, życzy sobie - bagatela - sto funtów.

Turyści przyjeżdżający do Londynu mogą zafundować sobie przejażdżkę... zmotoryzowanym łóżkiem. Pojazd jest ubezpieczony, posiada również specjalną licencję stwierdzającą jego stan techniczny. Pan Edd China zabiera turystów we wszystkie najbardziej znane miejsca Londynu. Nie wstając z łóżka można więc obejrzeć Pałac Buckingham, posłuchać bicia Big Bena, a nawet przyjrzeć się gwardyjskiej zmianie warty. Zanim „turystyczne łóżko” stało się sensacją londyńskich ulic wiodło prozaiczne życie Volkswagena. Teraz silnik samochodu ukryty jest pod prześcieradłem. Turyści odwiedzający Londyn żądni są „łóżkowych przygód”. Gdziekolwiek się nie udadzą, leżąc na wznak, czeka ich przyjazne machanie rąk i słowa podziwu. Nad Tamizą takiego zainteresowania nie okazuje się żadnym pojazdom, nawet Mercedesom.

10:30