W sobotę w Rudce koło Zambrowa na Podlasiu, rodzinnej miejscowości ojca utopionego w ubiegły piątek w Wiśle 4-letniego Michałka, odbył się pogrzeb dziecka.

Było cicho, spokojnie, rodzinnie i właściwie bez słów. Wśród ludzi, którzy zebrali się przed kościołem można było usłyszeć tylko pojedyncze wyrazy, a właściwie przymiotniki: „okrutne, niezrozumiałe, straszne”. Jedyne pytanie tu zadane to „dlaczego?”. Niestety, nikt nie umiał znaleźć na nie odpowiedzi, bo motyw tej zbrodni jest zupełnie niepojęty. Chłopiec zginął, gdyż przeszkadzał własnej matce w rozpoczęciu nowego życia i o ile zło może mieć różne twarze, to w tym przypadku przybrało swoją najgorszą, bo banalną.

Przypomnijmy: do morderstwa przyznał się konkubent matki dziecka i jego kolega. W trakcie śledztwa wyszły na jaw przerażające fakty. Według ustaleń prokuratury matka dziecka już dwa miesiące temu zaplanowała zbrodnię. Cała trójka została aresztowana.

09:10