Prawie 200 tysięcy złotych wypłaci miasto Częstochowa uczniowi, który przed trzema laty uległ poważnemu wypadkowi w szkolnych warsztatach. W czasie zajęć w Centrum Kształcenia Praktycznego 16-letniego Marka K. przygniotła ważąca ponad 600 kilogramów maszyna.

Po wypadku i długiej rehabilitacji lekarze orzekli, że poszkodowany uczeń nigdy już nie będzie zdolny do podjęcia samodzielnej pracy. 19-letni dziś Marek K. ma sparaliżowaną prawą stronę ciała, kłopoty ze wzrokiem i pamięcią, porusza się o kuli. Sąd Okręgowy w Częstochowie przyznał w czwartek uczniowi 145 tys. złotych odszkodowania, zgodnie z pozwem jego matki. Marek K. będzie też otrzymywał rentę w wysokości 1200 zł miesięcznie. Taką rentę orzeczono już wprawdzie w ubiegłym roku, ale miasto uznało, że jest zbyt wysoka, odwołało się od orzeczenia i wypłacało jedynie 600 zł miesięcznie. Teraz gmina zapłaci odsetki, a ponadto pokryje koszty sądowe - łącznie 46 tysięcy złotych.

Sprawa odszkodowania dla Marka K. długo bulwersowała opinię publiczną Częstochowy. Miejscowe media organizowały akcję pomocy dla ucznia, a w imieniu poszkodowanego z wnioskiem do sądu o przyznanie renty zwróciła się Prokuratura Rejonowa. Dopiero w rok po wypadku, po serii krytycznych artykułów w lokalnej prasie, miejscy urzędnicy zainteresowali się losem chłopca. Gmina wypłaciła najpierw 1600, a następnie 10 tysięcy złotych, tytułem zaliczki na poczet przyszłego odszkodowania. Wprawdzie już prawie dwa lata temu sąd rejonowy uznał, że winę za wypadek ponoszą dyrektor i nauczyciele ze szkolnych warsztatów, ale gmina oficjalnie nie chciała brać na siebie odpowiedzialności i czekała na sądowe orzeczenie co do zasadności i wysokości odszkodowania. Wyrok Sądu Okręgowego w tej sprawie kończy trwające od czasu wypadku dyskusje i spory kompetencyjne. Gmina Częstochowa nie zamierza wnosić apelacji.

07:40