14-latek z Jaworzna, który w piątek ze sportowej broni ojca śmiertelnie postrzelił kolegę, prawdopodobnie uniknie surowej kary. Przed sądem może odpowiedzieć jego ojciec, który niewłaściwie zabezpieczył pistolet.

Broń powinna być przechowywana w specjalnej skrytce, do której nie mają dostępu inne osoby. Tymczasem sportowy pistolet trzymany był w szafce z pościelą. Stamtąd wziął go 14-letni Maciej, aby w pobliskim lasku pobawić się z kolegą. Gdy podawał mu broń, padł strzał, od którego zginął 15-letni Jakub.

Z całą pewnością broń nie była przechowywana w sposób właściwy i wykluczający dostęp do niej innych osób, co jest wykroczeniem. W związku z tym rozważamy także postawienie ojcu chłopca zarzutu nieumyślnego narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia - uważa Lilianna Sobańska, zastępca prokuratora rejonowego w Jaworznie.

Za nieumyślne narażenie innych na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia może grozić grzywna, ograniczenie wolności lub pozbawienie wolności do roku. 46-letni ojciec chłopca straci też pozwolenie na broń. Prokuratura czeka z postawieniem ojcu zarzutów na wyniki sekcji zwłok, które powinny być znane w najbliższych dniach.

Postępowanie wyjaśniające prowadzi sąd rodzinny w Jaworznie. Wiceprezes sądu rejonowego powiedział, że w tym przypadku z całą pewnością nie ma mowy o celowym działaniu czy zabójstwie; można natomiast mówić o nieumyślnym spowodowaniu śmierci.

Sąd uznał, że nie ma potrzeby umieszczenia chłopca w schronisku dla nieletnich. Chłopiec może odpowiadać wyłącznie przed sądem dla nieletnich. Najsurowszą karą, jaką taki sąd może orzec, jest umieszczenie w zakładzie poprawczym.

18:35