Jak dowiedział się RMF, wobec komendanta miejskiego Andrzeja Czopa, jego zastępcy, dwóch naczelników i głównego księgowego będzie wszczęte postępowanie w związku z nieprawidłowościami w funkcjonowaniu komendy.

Według informacji RMF, ma to związek z szeregiem przetargów, które odbywały się w komendzie w ubiegłym roku. Na razie nie oszacowano strat jakie mogła ponieść policja. Niektóre przetargi, organizowane przez krakowską komendę, wygrywały firmy należące do znajomych inspektora Czopa, a przetargów było kilka. Jeden z nich związany był z remontami policyjnych radiowozów. Okazuje się, ze wygrała go niewielka firma "Koc-Pol". Jej szef chwalił się policjantom, że wcześniej, właśnie u niego, prywatnie samochód remontował komendant Andrzej Czop. Ten wszystkiemu zaprzecza.

We wrześniu zeszłego roku rozpisano przetarg na remont nowej siedziby krakowskiej policji. Wśród chętnych była krakowska Chemobudowa. Przed startem do przetargu firma ogłosiła wewnętrzny konkurs na podwykonawców m.in. instalacji elektrycznej. Wygrał Elektromontaż. Jednak kilka dni później, Chemobudowa rezygnuje z usług Elektromontażu, a wykonanie instalacji elektrycznej zleca firmie Elika. Z nią właśnie ma powiązania komendant Czop. Posłuchaj relacji krakowskiego reportera RMF - Marka Balawajdra:

Wątpliwości wzbudziła także m.in. firma zaopatrująca krakowską policję w benzynę. Miesięcznie radiowozy zużywają w Krakowie 20-30 tysięcy litrów paliwa. Do przetargu zgłosiły się tylko dwie firmy - Arge i BP. Wybór padł na Arge, która jak się okazało miała kłopoty finansowe. Dzięki podpisanej umowie powoli wychodzi na prostą. Zyskuje reklamy i darmową ochronę. Żaden przestępca nie zdecyduje się na napad na stację paliw wiedząc, że w każdej chwili może pojawić się tam radiowóz. O stratach wynikających umowy mówią tylko policjanci: "Gdzieś na przełomie marca i kwietnia tego roku jeden z kolegów podjechał radiowozem na jedną ze stacji Arge. Cena na dystrybutorze za litr wynosiła 3,01 złotych, ale na rachunku, który otrzymał widniała już kwota 3,24 za ten sam litr. Podejrzewaliśmy, że nas oszukują i zawiadomiliśmy o wszystkim przełożonych. Z tego, co wiemy planowano kontrolę, jednak wycofano się z niej po interwencji jednego z komendantów." Jednak do komendanta Andrzeja Czopa żadne skargi nie docierają. Okazuje się, że popełniono błąd przy zawieraniu umowy, która była niekorzystna dla policji. Strata na pewno sięga kilkunastu tysięcy złotych.

foto Archiwum RMF

00:55