Polski misjonarz uprowadzony w Republice Środkowoafrykańskiej odzyskał wolność. Przewieziono go już do stolicy Kamerunu.

O uwolnieniu misjonarza z diecezji tarnowskiej - ks. Mateusza Dziedzica - poinformował rzecznik KEP ks. Józef Kloch. Jak dodał, głównym negocjatorem ws. uwolnienia Polaka był Włoch, członek wspólnoty rzymskiej św. Idziego, która zajmuje się od strony Kościoła kwestią tego rodzaju negocjacji. 
Rzecznik episkopatu powiedział, że nie sądzi, by w negocjacjach poruszano kwestie finansowe. W moim przekonaniu opierały się one na rozmowach i przekonywaniu rebeliantów, by uwolnili misjonarza - dodał.

Według informacji ks. Klocha ks. Dziedzic ma jeszcze w środę zostać przetransportowany do stolicy Republiki Konga, Brazzaville. 

Misjonarza porwali rebelianci

Ks. Dziedzic został uprowadzony przez rebeliantów w nocy z 12 na 13 października z misji w Baboua w Republice Środkowoafrykańskiej, ok. 50 km od granicy z Kamerunem. Został następnie wywieziony w stronę granicy z Kamerunem. Po uprowadzeniu misjonarza polskie MSZ informowało, że porwania dokonała uzbrojona grupa rebeliantów, tzw. Ludzie Miskina.

Sytuacja wewnętrzna w Republice Środkowoafrykańskiej jest bardzo trudna. Aby zapobiec eskalacji przemocy i stworzyć warunki powrotu do stabilizacji, w RŚA działają trzy misje zagraniczne: misja pokojowa ONZ, MINUSCA, misja Unii Europejskiej EUFOR CAR oraz misja specjalna Francji Sangaris. W skład misji EUFOR CAR wchodzi polski kontyngent liczączy ok. 50 żołnierzy.