Polskie służby zostały stowarzyszone z europejską policją, zanim nasz kraj stał się członkiem Unii Europejskiej. To pierwszy przypadek wśród państw kandydujących. "To nie prezent. Europol potrzebuje polskich służb do zwalczania przestępczości" - powiedział po podpisaniu umowy Antoine Duquesne, minister spraw wewnętrznych Belgii.

Zgodnie z umową polskie służby nie będą miały takich samych praw jak państwa unijne. Nie będzie na przykład możliwości prowadzenia wspólnych śledztw i prawa głosu w podejmowaniu decyzji, Polska nie będzie miała też pełnego dostępu do informacji Europolu. Policja nie ujawnia, jakie bazy będą dla niej - przynajmniej do czasu, gdy Polska stanie się członkiem UE - niedostępne. Szef Europolu Jurgen Strobeck powiedział jednak, że będzie to dostęp "na 99 proc.". Jednym z głównych warunków stowarzyszenia z Europolem było odpowiednie zabezpieczenie posiadanych baz danych przed komputerowymi hakerami. Polska policja zapewnia, że stworzyła odpowiednie, bezpieczne łącza z komputerami Europolu.

Europol – powstały w 1994 roku - zajmuje się głównie przemytem narkotyków, materiałów nuklearnych i substancji radioaktywnych, kradzionych samochodów, przestępstwami związanymi z nielegalną migracją, handel ludźmi, praniem brudnych pieniędzy, terroryzmem, fałszerstwem pieniędzy i pornografią dziecięcą. Europol zatrudnia 180 osób, z czego ponad 40 to oficerowie łącznikowi działający jako przedstawiciele różnych jednostek organów ścigania (policji, straży granicznej, celnej) ze wszystkich krajów członkowskich. Budżet Europolu w ubiegłym roku to ok. 28 milionów euro.

foto Archiwum RMF

20:55