W zbiorowej mogile w Witebsku na Białorusi, gdzie - jak podejrzewano - miały spoczywać szczątki polskich oficerów z 1939 roku, znaleziono szczątki cywilów - kobiet i dzieci. Takie orzeczenie wydała, po wstępnych oględzinach, przebywająca na miejscu komisja Rady Ochrony Miejsc Pamięci Walki i Męczeństwa.

Dziś jej przedstawiciele mają prowadzić bardziej szczegółowe badania wokół mogiły. Na ewentualną ekshumację będą musiały wydać zgodę władze Białorusi. O znalezisku zaczęło być głośno w ubiegłym miesiącu. W centrum miasta, w czasie robót ziemnych natrafiono na liczne kości ludzkie. Według władz Witebska miały to być szczątki ofiar hitlerowców, jednak niezależni białoruscy badacze i historycy utrzymują, że są to szczątki ofiar NKWD, w tym także polskich oficerów, internowanych po wkroczeniu Armii Czerwonej do Polski – tych, którzy nie dojechali do Katynia. Według Ewy Ziółkowskiej, przewodniczącej komisji badającej mogiłę, stwierdzenie narodowości pochowanych osób jest na razie niemożliwe. Nie znaleziono bowiem żadnych przedmiotów mogących świadczyć o ich pochodzeniu. Określenie wieku znaleziska też może okazać się trudne, ponieważ chodzi o dokładne stwierdzenie roku a nie okresu, w którym pochowano ludzi. Jest to niezbędne do stwierdzenia, kto zabijał - Niemcy czy NKWD.

08:25