Polscy strażacy pozostaną dłużej w Czechach, by pomagać w usuwaniu skutków powodzi. Polacy przenieśli część swojego sprzętu do miejscowości Nove Kopisty, gdzie - według Czechów - panuje najgorsza sytuacja. Polacy, którzy dotychczas pracowali w Terezinie, osuszyli już tam większość zalanych piwnic.

Pozostało jedynie kilka budynków, skąd ciągle pompujemy wodę. Trzeba też pamiętać, że z niektórych gmachów wody na razie nie można wypompować, bo mogą się zawalić - mówi Marek Komorowski, dowódca polskiej ekipy.

Na północ kraju dociera coraz więcej ekip czeskich ratowników, którzy wcześniej pompowali wodę w południowych rejonach kraju. Jednak ratowników jest ciągle za mało i Czesi zwrócili się do polskiej ekipy, by przedłużyła swój pobyt. Strażacy nie znają dokładnej daty powrotu do kraju. Wiadomo, że pracować będą co najmniej do środy, nie wykluczone jednak, że zostaną do przyszłej niedzieli.

Na prośbę strony niemieckiej polska grupa strażaków działająca na zalanych terenach w Niemczech także pozostanie tam dłużej niż planowano. Grupa 23 polskich strażaków wyposażona w specjalistyczny sprzęt od zeszłej soboty pracuje na zalanych terenach w okolicach Drezna. Cały specjalistyczny sprzęt, jaki przywieźli ze sobą polscy ratownicy - 11 pojazdów i 9 pomp o dużej wydajności - również pozostanie na miejscu akcji ratowniczej.

foto RMF

13:50