Dobry nois i czujne oko powinny wystarczyć polskim celnikom, na sprzęt
przyjdzie czas póżniej, mówi szef Głównego Urzędu Ceł. Zbigniew Bujak
tłumaczy, że GUC po prostu nie ma pieniędzy na najnowocześniejsze
urządzenia. Takie kosztują bowiem sto milionów złotych. Mniej
nowoczesny sprzęt, ale równie dobry, kosztuje znacznie mniej, bo
17 milionów złotych. Cóż z tego, jeśli kasa GUC jest prawie
pusta, podkreśla Bujak.
Urzędowi zostało jedynie 5 milionów złotych. Część tej sumy dostaną
laboratoria celne. Reszta zostanie wydana na nowe urządzenia, ale tylko
dla celników sprawdzających samochody na granicach.