Do incydentu doszło w Casablance; kobieta trafiła do szpitala, jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - informuje marokańska prasa. Napastnik, który został już aresztowany tłumaczył, że działał z pobudek religijnych.

Według ustaleń policji, napastnik nie należał do żadnego ugrupowania terrorystycznego. Policja znalazła w jego domu książki, które "podżegają do nienawiści i apelują o świętą wojnę" – podał francuskojęzyczny dziennik "Le Matin”.

Polski konsulat w Casablance od radia RMF dowiedział się o zdarzeniu.