Złote sygnety i łańcuchy na szyi, sportowe samochody zaparkowane pod kiczowatymi pałacykami - to wciąż żywe wyobrażenie o nowej polskiej elicie, która zaczęła kształtować się na początku lat 90. Czy ten stereotyp się zmienia? Tematem tym zainteresowała się autorka raportu w najnowszym numerze "Polityki".

Okazuje się, że dzisiaj już nie tylko gruby portfel decyduje o elitarności. Polska klasa wyższa, w poprzednim systemie poniżana, wyśmiewana i szykanowana a na początku lat 90. kojarzona z ciemnymi interesami i złym gustem, zdążyła się ucywilizować. „Elita jest rozumiana w kategoriach ludzi wyróżniających się - czy to z racji swojego dobrego urodzenia, czy też elita, rozumiana w ten sposób, że są to ludzie, którzy własną pracą do czegoś doszli i teraz mogą powiedzieć, że im się w życiu udało, że do tej elity młodej należą” – mówi autorka raportu, Agnieszka Niezgoda. Młoda, polska elita niedawno weszła w dorosłe życie – to 30-latkowie, często świeżo upieczeni rodzice. Tak naprawdę o tym, jak będzie polska klasa wyższa, zdecydują właśnie dzieci dzisiejszej elity.