Stołeczna policja namierzyła dwa nielegalne warsztaty, w których rozbierano na części luksusowe samochody. Zatrzymano 29-letniego właściciela garażu. Robert S. pseudonim "Jubiler" dostał policyjny dozór, grozi mu do 5 lat więzienia.

Warszawscy policjanci ustalili, że na warszawskiej Białołęce w nielegalnym warsztacie samochodowym może mieścić się tzw. dziupla. Na miejscu funkcjonariusze znaleźli poszukiwane od tygodnia mitsubishi outlander. Auto zostało skradzione w nocy z 6 na 7 sierpnia bieżącego roku.

Policjanci znaleźli także przedmioty pochodzące ze skradzionych wcześniej w Warszawie innych pojazdów. Część z nich pochodziła z nissana x-trail, który został skradziony w czerwcu na Mokotowie.

Druga "dziupla" znajdowała się w Rembertowie. Tam policjanci znaleźli częściowo zdemontowane mitsubishi lancer. Pojazd nie miał tablic rejestracyjnych, zostały usunięte także numery VIN. Jak się okazało, samochód został skradziony z parkingu na Woli 8 sierpnia. W garażu znaleziono także części z innych skradzionych aut.

29-latek został zatrzymany, a odnalezione samochody i przedmioty zabezpieczone. Robert S. usłyszał zarzut paserstwa. Mężczyzna został objęty dozorem policyjnym. Ma zgłaszać się do jednostki policji trzy razy w tygodniu. Grozić mu może kara pozbawienia wolności do 5 lat.