Do końca roku pozostały tylko trzy dni. Już teraz nie brakuje osób, które z niepokojem patrzą na 2011 rok. Wyższy VAT i rekordowe ceny paliw solidnie narozrabiają w naszych portfelach. Podwyżek możemy się spodziewać właściwie na każdym kroku. Dlatego powinniśmy tak zaplanować domowy budżet, żeby zaoszczędzić choć trochę pieniędzy.

Warto odnaleźć rachunki z ostatniego miesiąca i podzielić je na dwie grupy. Pierwsza to wydatki stałe, takie jak raty kredytów, rachunki za prąd i jedzenie. Druga: to wydatki zmienne, które ponosimy raz na jakiś czas, czyli wakacje, albo prezenty świąteczne.

Warto sprawdzić, czy w kablówce potrzebujemy aż 150 kanałów telewizyjnych - warto zastanowić się nad tańszym pakietem. Podobnie jest z taryfą w telefonie. Większość operatorów pomaga w obniżeniu rachunków. Można zadzwonić na infolinię i postraszyć, że chce się zmienić sieć komórkową. Bardzo często okazuje się, że nagle firma zaoferuje nam lepsze warunki.

Jeśli możemy to spróbujmy także zmienić dostawcę prądu. Jest to skomplikowane, ale darmowe. Jeszcze niewielu odbiorców ma świadomość, że można zmienić sprzedawcę energii. Nie wszyscy wiedzą, gdzie można takich informacji szukać. Ciężko jest też znaleźć oferty od sprzedawców - mówi Agnieszka Głośniewska z URE. W ten sposób możemy zyskać średnio 80 złotych rocznie. Drugie tyle można zaoszczędzić wymieniając wszystkie żarówki w domu na energooszczędne.

Kto spłaca mieszkanie we frankach, powinien zacząć kupować szwajcarską walutę w kantorze i przynosić ją do banku. Na różnicy kursów można w ten sposób zaoszczędzić jakieś 60 złotych miesięcznie. Trzeba najpierw podpisać aneks do umowy, a to kosztuje - w zależności od banku - od zera do 500 złotych.

Kolejne kilkadziesiąt złotych zaoszczędzimy łącząc wszystkie kredyty w jeden, bo będziemy płacić niższe prowizje. Warto także otworzyć sobie, na wszelki wypadek, linię kredytową - czyli debet na koncie, albo kartę kredytową. Uzyskanie karty będzie trudne, bo Komisja Nadzoru Finansowego zdecydowała, że jeżeli już teraz płacimy raty przekraczające połowę naszej pensji, to bank może nam odmówić kolejnego kredytu. Ale jak dobrze poszukamy, jest to możliwe. Nie trzeba z tych pieniędzy korzystać, ale w ten sposób, gdy zabraknie nam gotówki, będziemy mogli się poratować szybko i tanio.