Policjanci z dwóch komend wojewódzkich: w Opolu i w Gdańsku wspólnie zatrzymali mężczyznę, który najprawdopodobniej zabił dwie młode pracownice sklepu z Kościerzyny – nieoficjalnie dowiedziało się RMF. Niewykluczone także, że ten sam człowiek zastrzelił młodą barmankę w Nysie.

Policja na trop przestępcy wpadła już w trakcie zabezpieczania śladów morderstwa w Kościerzynie. W pierwszych godzinach po zajściu okazało się bowiem, że sprawca doskonale musi znać okolicę. Wskazywała na to droga ucieczki, którą poprowadził policyjny pies.

Potwierdza to Gabriela Sikora z pomorskiej policji: Tuż do zaplecza sklepu przylega łączka, która później łączy się z budynkami. Tylko miejscowy mógł wiedzieć, że pomiędzy nimi jest możliwość ucieczki na bardzo ruchliwą ulicę.

Potem okazało się, że z broni, z której zastrzelono kobiety z Kościerzyny, zabito również barmankę z Nysy.

Od tej pory śledztwo wspólnie prowadzili pomorska policja i wydział CBŚ z Opola. Policja nie chce zdradzić, czy mężczyzna przyznał się do zabójstwa.

Zatrzymany to 46-letni mężczyzna pochodzący z Kościerzyny, obecnie mieszkający w Głuchołazach. Na Opolszczyznę przeprowadził się po wyjściu z aresztu. W zakładzie karnym przebywał w latach 90. W 1991 roku wspólnie ze swoją – już nieżyjącą – żoną był podejrzanym w sprawie o zabójstwo.

Przypomnijmy. Najpierw w kwietniu do niewielkiego pubu w centrum Nysy wszedł mężczyzna i zabił młodą kobietę. Policjanci ustalili wówczas, że zginęło kilka paczek papierosów i dwa telefony komórkowe.

Później w czerwcu w Kościerzynie na Pomorzu w podobnych okolicznościach zginęły dwie kobiety pracujące w sklepie spożywczym. Morderca zabił 29-letnią właścicielkę i jej młodszą o 8 lat siostrę dla 600 zł. Bandyta był bezwzględny. Z ciał kobiet w sumie wyciągnięto 9 kul.

foto: RMF

10:35