Osiem pocisków pancernych o dużej sile rażenia z czasów drugiej wojny światowej znaleźli wczoraj i dziś saperzy we wsi Chołówki Duże w woj. podlaskim. Wszystkie były uzbrojone. W razie wybuchu zniszczenia sięgnęłyby kilometra.

Nieświadomi niczego mieszkańcy wsi od lat wykorzystywali pociski do różnych gospodarskich celów w domach i na polu. Wszystkie pociski są tego samego kalibru - 150 mm. Część z nich już zdetonowano na poligonie w Czerwonym Borze. Ale to najprawdopodobniej jeszcze nie wszystko. Do saperów dotarła informacja o rzekomych dwóch wozach z pociskami, które w latach 50 po zabraniu z terenu PGR zakopano w pobliskim lesie. "Ten teren będziemy przeszukiwać w najbliższy wtorek" - poinformował starszy chorąży Edward Podpirko, dowódca patrolu saperskiego, który pracuje w Chołówkach. Według niego, nieświadomi zagrożenia ludzie używali tam kiedyś pocisków zamiast słupków czy drewnianych kołków na oddzielenie granicy pól czy gospodarskich posesji. M.in. w takich miejscach znaleziono bomby. Były pozakopywane do połowy. Sami mieszkańcy przyznawali, że na wystających z ziemi pociskach klepali kosy. Większość mieszkańców Chołówek to ludzie starsi, którzy bez obaw przechowują niewybuchy na swoich podwórkach. Do pocisków dostęp miały również dzieci. Dlatego przez najbliższe dni saperzy będą prowadzić we wsi akcję edukacyjną o zagrożeniach niewybuchami.

17:55