Do kolejnego dziś napadu na konwój przewożący pieniądze doszło w miejscowości Koziegłowy pod Poznaniem. Do dwóch konwojentów bankowych podszedł mężczyzna, rzucił pod nogi reklamówkę, krzycząc, że w środku jest bomba. Zabrał pieniądze i zbiegł.

Paczką zajęli się policyjni pirotechnicy. Okazało się, że wewnątrz znajdowała się cegła. Trwa pościg za przestępcą. Tymczasem jak się dowiedziało RMF, właściciel kantoru z Pniew, którego okradziono rano w Gaju Wielkim, wyznaczył nagrodę za pomoc w ujęciu sprawców napadu. Ten kto pomoże dotrzeć do bandytów otrzyma 50 tysięcy złotych. Policja prowadzi pościg za napastnikami. Przypomnijmy: do napadu doszło około godziny 10:00. Trzy samochody, którymi poruszali się czterej bandyci, zajechały drogę skodzie octavii przewożącej pieniądze. Wywiązała się strzelanina, w której ranna została co najmniej jedna osoba. W szpitalu jest mężczyzna, który wraz z kolegą konwojował pieniądze. Policja podejrzewa jednak, że to nie jedyna ofiara strzelaniny – według funkcjonariuszy, ranny prawdopodobnie został także jeden z napastników. RMF dowiedziało się, że bandyci skradli około 120 tysięcy dolarów. Pieniądze przewozili ochroniarz oraz kierowca prywatnego samochodu. Gotówka miała zostać dostarczona do banku w Poznaniu.

foto Archiwum RMF

19:35