Nicolas Sarkozy najwyraźniej doszedł do wniosku, że nie wytrzyma do wieczora i zabrał swoją uroczą małżonkę na lunch w iście amerykańskim stylu. Piękna Carla i jej mąż prezydent Francji nie wybrali bynajmniej ekskluzywnego lokalu. Postawili na zwykłą sieć serwującą bułki z kotletem.

Pierwsza para Francji zjadła posiłek w jednym z barów sieci Ben's Chili Bowl w Waszyngtonie. W tym samym do jakiego na lunch wpadł też kiedyś Barack Obama. Państwo Sarkozy zamówili chilli burgery. Ładnie się zaprezentowali zważając na plotki mówiące o kryzysie w ich małżeństwie. Rozdawali uśmiechy, machali do przechodniów, którzy robili im zdjęcia. Lunch najwyraźniej parze smakował. W samochodzie za nim ruszyła prezydencka kolumna dawali sobie buziaki i szczebiotali - o czym nie wiadomo.