Warszawski Sąd aresztował wczoraj na trzy miesiące Halinę G., która - według organów ścigania - była z Jackiem Dębskim w momencie jego zabójstwa. Prokuratura zarzuca kobiecie, że popełniła przestępstwo, nie powiadamiając policji o postrzeleniu byłego ministra sportu.

"Areszt został zastosowany z uwagi na uzasadnioną obawę matactwa oraz obawę, że Halina G. będzie się ukrywała" - powiedziała sieci RMF FM rzecznik warszawskiej prokuratury Małgorzata Dukiewicz. Kluczem do rozwiązania tajemnicy śmierci Jacka Dębskiego może być to, co wie Halina G. Jest mało prawdopodobne aby nie widziała ona tego zdarzenia - tak nieoficjalnie mówią prowadzący śledztwo. Halina G. nikogo jednak nie powiadomiła o tragedii. 24-letnia kobieta została zatrzymana dopiero kilkanaście godzin po śmierci byłego ministra. Jej zeznania od początku wydają się prokuraturze niespójne. Według informacji RMF FM to właśnie Halina G. mogła być kobietą, którą świadkowie widzieli jak ucieka z nieznanym mężczyzną z miejsca gdzie śmiertelnie postrzelono Jacka Dębskiego. Przypomnijmy: Były minister sportu został postrzelony w głowę w środę w nocy w okolicach jednej z warszawskich restauracji, przy Moście Poniatowskiego. Dębski przyjechał do lokalu z kilkoma osobami, wśród których znajdowała się Halina G. To w towarzystwie Haliny G. były minister sportu opuścił przedwczoraj około 23 włoską restauracjęe "Casa Nostra". Kilka minut później został postrzelony w głowę z bliskiej odległości. Pomimo szybkiej akcji ratunkowej zmarł nad ranem w szpitalu. Posłuchaj relacji warszawskiego reportera sieci RMF FM Mikołaja Jankowskiego:

foto EPA

08:45