Pięć lat więzienia - taką karę łódzki sąd wymierzył 66-letniej emerytce, oskarżonej o wyłudzenia i kradzieże. Jej ofiarami były dzieci. Kobieta okłamywała je wmawiając, że któreś z rodziców miało wypadek albo, że rodzice wygrali wycieczkę i potrzebna jest gotówka na dopłatę.

Dzieci wpuszczały oszustkę do domu, dawały jej pieniądze albo emerytka sama je zabierała, czasami wręcz siłą. W ten sposób udało się jej wyłudzić gotówkę i przedmioty o wartości ponad 16 tysięcy złotych. Wiesława N. została zatrzymana we wrześniu zeszłego roku, po tym jak usiłowała zrealizować wyłudzony czek. Dziś na sali sądowej nie mówiła nic. Płakała tylko i widać było, że wszystko to bardzo przeżywa. Wcześniej kobieta tłumaczyła, że nie miała pieniędzy, musiała się utrzymać z 550-złotowej emerytury. Do wszystkiego miała ją zachęcić znajoma sprzed lat.

Uzasadniając wyrok sędzia Sylwester Olejniczak podkreślał kilkakrotnie, że emerytka wykorzystała naiwność dzieci, które jej zaufały: „Starsza pani, która mogła być ich babcią, powinna mówić prawdę, bo przecież inaczej być nie może. Zdaniem sądu bez wątpienia w psychice tych dzieci pozostał co najmniej niesmak” – mówił sędzia. Ale to właśnie dzieci, ich zeznania – spontaniczne i szczere – przesądziły o dalszym losie oszustki. Oby ta historia była przestrogą dla rodziców. Podczas wakacji nasze dzieci często zostają same w domu. Uświadamiajmy im, że obcych do domu wpuszczać nie wolno.

16:10