"Jeśli pojawi się taka możliwość to myślę, że namawiałabym pana prezydenta do takiego spotkania" - mówiła w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Paulina Malinowska-Kowalczyk, doradczyni prezydenta ds. osób z niepełnosprawnościami pytana o to, czy Andrzej Duda spotka się z liderkami Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. "To, co powinno się teraz wydarzyć, to absolutne dążenie do dialogu" - podkreśliła. "To jest właściwa droga do deeskalacji tego wszystkiego, co się dzieje po ogłoszeniu wyroku Trybunału. Mnie osobiście bardzo trudno pogodzić się z tym wyrokiem, a przede wszystkim z konsekwencjami tego wyroku. Nie mówię już o fali strajków i tym, co się w tej chwili na ulicy dzieję. Rozumiem kobiety, które wychodzą na ulicę" - przyznała Malinowska-Kowalczyk.

Kiedy kobieta dowiaduje się o tym, że może urodzić dziecko niepełnosprawne, z głęboką niepełnosprawnością, to decyzję trzeba pozostawić jej sumieniu. Rolą państwa jest zrobienie wszystkiego, aby ta decyzja była na tak - mówiła w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Paulina Malinowska-Kowalczyk, doradczyni prezydenta ds. osób z niepełnosprawnościami. To, że wprowadzimy zakaz aborcji - chyba wszyscy mamy tego świadomość -  aborcji nie zlikwiduje - podkreśliła rozmówczyni Marcina Zaborskiego. Musimy znaleźć takie rozwiązanie, które zapewni nam wyjście z tego impasu, w którym się znaleźliśmy - dodała.

Jeżeli pan prezydent deklaruje wolę bardzo szybkiego wypracowania ustawy dotyczącej prawa aborcyjnego to jestem przekonana, że absolutnie tak się stanie. Będę do tego namawiała - zadeklarowała w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Paulina Malinowska-Kowalczyk. Ta ustawa, która miała znamiona umowy społecznej, kompromisu aborcyjnego, która obowiązywała przez ostatnie niemalże 3 dekady w moim mniemaniu nie zadowalała tych stron, które teraz opowiadają się po skrajnie różnych skrzydłach. Ale na tym właśnie polega kompromis, że gdzieś pośrodku trzeba się spotkać - tłumaczyła.

Myślę, że jest to propozycja do rozważenia, choć wydaje mi się, że tutaj prace ustawodawcze powinny być zrealizowane w pierwszej materii - tak pomysł zorganizowania referendum ws. ustawy aborcyjnej skomentowała w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Paulina Malinowska-Kowalczyk.


Doradczyni prezydenta ds. osób niepełnosprawnych zapowiedziała też, że należy zmienić system osobistych asystentów osób z niepełnosprawnościami. Prowadzimy prace i analizy, aby ustawa o asystencji osobistej weszła w życie. Zrealizowanie takiej ustawy będzie gwarantowało osobie z niepełnosprawnością opiekę na o wiele wyższym standardzie i opiekę, która, jeśli chodzi o wymiar godzin, będzie o wiele większa, dlatego że to osoba niepełnosprawna będzie decydowała, jak pieniądze będą wydatkowane. I będzie mogła zatrudniać takiego asystenta tylko dla siebie - oświadczyła.


Paulina Malinowska-Kowalczyk zwróciła też uwagę na sytuację osób z niepełnosprawnościami, które kończą 25 lat. To jest taka cezura, kiedy osoby z niepełnosprawnościami wypadają z tego sytemu edukacyjnego i trafiają do tej strefy, gdzie ta subwencja na nich przeznaczana spada niemal czterokrotnie. I to generuje dużo problemów - powiedziała. 

Pełny tekst rozmowy:

Marcin Zaborski, RMF FM: Czy prezydent będzie rozmawiał z organizatorkami ulicznych protestów, po wyroku Trybunału Konstytucyjnego?

Paulina Malinowska-Kowalczyk: Jeśli pojawi się taka możliwość, to myślę, że namawiałabym pana prezydenta do takiego spotkania.

"Jeśli pojawi się taka możliwość". To pan prezydent może stworzyć tę możliwość.

Ale trudno mi odpowiadać na pytanie, które jest bezpośrednio tak naprawdę skierowane do pana prezydenta. W mojej opinii to, co powinno się teraz się wydarzyć, to absolutne dążenie do dialogu.

Czyli pani doradza prezydentowi spotkanie, rozmowę z liderkami Ogólnopolskiego Strajku Kobiet?

Nie doradzałam, ale zalecałabym. Dlatego, że myślę, że to jest właściwa droga do deeskalacji tego wszystkiego, co się dzieje po ogłoszeniu wyroku Trybunału. Mnie osobiście bardzo trudno pogodzić się z tym wyrokiem, a przede wszystkim z konsekwencjami tego wyroku. I nie mówię już o fali strajków i tym, co się w tej chwili na ulicy dzieje, bo ja absolutnie rozumiem kobiety, które wychodzą na ulicę.

Ale pani nie wychodzi na ulicę, nie bierze udział w tych protestach, choć nie godzi się pani z tym wyrokiem?

Trudno jest powiedzieć, że człowiek nie godzi się z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Nie godzę się z jego konsekwencjami. Myślę, że zabrakło antycypacji, przewidzenia konsekwencji. Przewidzenia konsekwencji, które przede wszystkim, ja to szybciutko powiem, dotyczą praw kobiet, ich podmiotowości. Dotyczą dzieci niepełnosprawnych z głęboką niepełnosprawnością. Ja spotkałam w swoim życiu wiele rodzin z dziećmi niepełnosprawnymi, czy też z dorosłymi dziećmi niepełnosprawnymi. Ani jednej rodziny, która by tego dziecka nie kochała. Ale wydaje mi się, że w tym momencie, kiedy kobieta dowiaduje się o tym, że może urodzić dziecko niepełnosprawne, z głęboką niepełnosprawnością, podkreślam, to myślę, że tę decyzje trzeba pozostawić jej sumieniu. Natomiast rolą państwa jest zrobienie wszystkiego, aby ta decyzja była na "tak".

To o roli państwa porozmawiajmy. Kiedy prezydent Andrzej Duda zaprosił do siebie ekspertów, czy zaprosił do rozmowy ekspertów, żeby rozmawiać o możliwych zmianach ustawy aborcyjnej?

Nie mam takiej wiedzy, aby odpowiedzieć panu teraz na to pytanie.

Pan prezydent z panią o tym nie rozmawiał, nie konsultował się z panią w tej sprawie?

Pan prezydent w tej chwili, jak wszyscy wiedzą, przebywa na kwarantannie. Jest chory i myślę, że jeśli powróci do swoich czynności, to wtedy będzie rozważał taką opcję.

Ależ pan prezydent udziela wywiadów, pan prezydent nagrywa filmy w internecie, mówiąc o tym, jak się czuje, więc zakładam, może naiwnie, że jednak funkcjonuje.

Ale to chyba dopiero od wczorajszego wieczora i myślę, że na to będzie pole do dyskusji dopiero w najbliższym czasie. Ale na pewno jeszcze nie w tym momencie.

Czy pan prezydent przygotuje projekt ustawy, która odpowie na wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji embrio-patologicznej?

Ja powiem tak, myśląc o tej ustawie i o tym, co się wydarzyło, trzeba bardzo liczyć się z konsekwencjami. Te konsekwencje są różnorodne, dlatego że z jednej strony mamy rodziców, którzy muszą podjąć, być może jedną z najtrudniejszych decyzji w swoim życiu, bo to, że wprowadzimy zakaz aborcji, chyba wszyscy mamy tego świadomość, aborcji nie zlikwiduje. To po pierwsze. Po drugie musimy mieć świadomość, że jeżeli zdarzy się tak, że przyjdzie na świat dziecko z głęboką niepełnosprawnością, to wówczas, jeśli nie zostaje przyjęte przez tę rodzinę, to, co się z tym dzieckiem dzieje dalej? Tutaj mamy ogromne pole, jako państwo do wypracowania rodzinnej pieczy zastępczej.

Ale odchodzimy od pytania i odpowiedzi na pytanie. A moje pytanie wiąże się z tym, co pan prezydent powiedział, chociażby w wywiadzie dla RMF FM. Powiedział naszemu dziennikarzowi tak: "Uważam, że powinno zostać jak najszybciej przygotowane rozwiązanie ustawowe, które nastroje tych osób uczciwie podchodzących do sprawy uspokoi. To jest dziś, w moim przekonaniu, obowiązek władz." I konkretne pytanie. Czy skoro prezydent widzi taki obowiązek władz, to się z tego obowiązku wywiąże?

Myślę, że tak. Jeżeli pan prezydent deklaruje wolę bardzo szybkiego wypracowania ustawy dotyczącej prawa aborcyjnego, to jestem przekonana, że absolutnie tak się stanie. I będę do tego namawiała.

Czyli pani zdaniem nie można zostawić obecnej ustawy bez zmian, bez ingerencji w jej zapisy, tylko trzeba dokonać nowelizacji ustawy aborcyjnej, po wyroku Trybunału Konstytucyjnego?

Musimy znaleźć takie rozwiązanie, które zapewni nam wyjście z tego impasu, w którym w tej chwili się znaleźliśmy. Ta ustawa, która miała znamiona takiej umowy społecznej, kompromisu aborcyjnego, która obowiązywała przez ostatnie niemalże trzy dekady, w moim mniemaniu, nie zadowalała tych stron, które teraz opowiadają się po skrajnie różnych skrzydłach. Ale na tym właśnie polega kompromis, że gdzieś pośrodku trzeba się spotkać. Ja ubolewam, że teraz te zmiany są wprowadzane przez wyrok Trybunału.

Prezydent Andrzeja Duda mówi nam, że jeżeli państwo oczekuje od kobiety i wymaga od niej, w sposób prawny, by urodziła dziecko z niepełnosprawnościami, to ta kobieta musi mieć zagwarantowaną pomoc państwową na odpowiednim poziomie. Czy kobieta decydująca się dzisiaj w Polsce na urodzenie dziecka z niepełnosprawnościami ma, pani zdaniem, zagwarantowaną taką pomoc państwa na odpowiednim poziomie?

Myślę, że tutaj jest duże pole do wypracowania tego poziomu.

Ale to znaczy, że ten poziom jest zagwarantowany dzisiaj, odpowiedni, czy też nie?

Mówiąc krótko, te zmiany, które zostały wprowadzone przez ostatnie lata, to są zmiany, których wcześniej nie było.

To jasne. Ale czy one zapewniają nam odpowiedni poziom gwarancji dla kobiety?

Jeżeli pięć lat temu mówiliśmy o niedostatecznym wsparciu, ten poziom jest zwiększony. Ja oczywiście mogę wymienić całą listę wszystkich programów, ale feedback, który otrzymujemy od rodziców niepełnosprawnych jest taki, że to nie jest wystarczające, że musimy pracować nad innymi rozwiązaniami. Te głosy, które docierają do mnie bezpośrednio od rodzin, od matek, tudzież rodziców, ja chciałabym zwrócić uwagę na jedną rzecz. Nie mówimy prawie w ogóle o roli ojców. Gdzie są ojcowie w całej tej dyskusji? Gdzie są ojcowie, którzy, z tych informacji, które ja posiadam, chyba w 8 na 10 przypadków zostawiają matkę z głęboko upośledzonym dzieckiem?

To pytanie jest takie - ile inicjatyw ustawodawczych w tej sprawie, o której rozmawiamy, w sprawie zagwarantowania tego odpowiedniego poziomu wsparcia kobietom, a także ojcom w takiej sytuacji, wypłynęło z kancelarii prezydenta i dzisiaj obowiązuje?

Te inicjatywy dotyczące wsparcia polityki społecznej, które były realizowane w tej pierwszej kadencji pana prezydenta, były nakierowane szeroko na grupę społeczną. Czyli ustawa o centrach usług społecznych, ale chociażby ta ostatnia o funduszu medycznym.

Ale konkretnie. Mówimy o matkach, które są w takiej sytuacji, która tutaj się pojawia.

Ustawa o funduszu medycznym to jest ta ustawa, która tutaj w sposób znaczący może pomóc rodzicom dzieci z głębokimi niepełnosprawnościami.