Trudno wyobrazić sobie sytuację, gdy pasterka odbywa się pod ścisłą ochroną z dala od wiernych - tak wieczorny atak szalonej kobiety na Papieża Benedykta XVI komentuje publicysta Frondy Tomasz Terlikowski.

Jak mówi, kapłan musi wejść między ludzi, to element jego posługi. "Nie można sprawować liturgii w oddzieleniu od ludzi. Takie rzeczy mogą się zdarzyć." Terlikowski podkreśla, że w trakcie mszy ochrona musi być dyskretna. Łatwiej jej wyłowić potencjalnego zamachowca niż szaleńca.... Niestety Papież musi być na takie incydenty przygotowany.

"Jest to niewątpliwie okropne, obrzydliwe, skandaliczne świętokradztwo, ale nie da się tego uniknąć, jeśli chce się wypełniać funkcje kapłańskie, czyli funkcje związane z posługą dla ludzi" - mówi Terlikowski.