Nikt nie zginął w palestyńskim ataku rakietowym na południowoizraelskie miasto Sderot. Do ostrzału przyznali się islamscy fundamentaliści z Hamasu. Izrael odpowiedział na atak zburzeniem domów palestyńskich terrorystów. Minister obrony zapowiedział, że Hamas będzie głównym celem izraelskiej wojny z terroryzmem.

Co najmniej dwa pociski rakietowe typu Kassam o zasięgu do 12 kilometrów, zostały wystrzelone ze Strefy Gazy. Do ataku przyznało się zbrojne ramię radykalnej organizacji islamskiej Hamas - Brygady Ezzedina al-Kassima. Terroryści ostrzelali też z moździerza osiedle żydowskie Gusz Katif na południu Strefy Gazy.

Obie akcje mają być „początkiem nasilonej kampanii przeciwko syjonistom", w odwecie za zlikwidowanie jednego z przywódców Hamasu, Ibrahima al-Makadmy. Zginął on wczoraj w izraelskim ataku w rejonie Gazy.

Armia izraelska zrównała z ziemią kilka palestyńskich domów w Hebronie i Dżeninie na Zachodnim Brzegu, należących do terrorystów Hamasu bądź ich najbliższej rodziny.

W Jerozolimie szef resortu obrony Izraela Szaul Mofaz zapowiedział także kontynuację działań armii przeciwko Hamasowi. Organizacja ekstremistów palestyńskich - podkreślił - będzie głównym celem "wojny z terroryzmem", prowadzonej przez armię.

foto Archiwum RMF

13:15