Cystersi mieszkają w Henrykowie na Dolnym Śląsku - z przerwami - od początku XIII wieku. Ich pracę w krzewieniu kultury i cywilizacji w tym zakątku Polski trudno przecenić. Według nieoficjalnych informacji, których Kościół nie potwierdza, ale też im nie zaprzecza, od czerwca cystersów w Henrykowie ma nie być...

Na odejście zakonników nie godzą się mieszkańcy Henrykowa. Komitet obrony cystersów zebrał 2,5 tys. podpisów pod wnioskiem o pozostawienie 5 cystersów w ich dotychczasowym miejscu. Mieszkańcy miejscowości są oburzeni i zmartwieni, trudno im wyobrazić sobie tę okolicę bez zakonników. Większość mieszkańców uważa ich za ludzi skromnych i chętnych do pomocy w każdej sytuacji. Cystersi byli tu od zawsze, muszą zostać - mówią.

Pani Teresa Świdzińska, która od początku angażuje się w obronę cystersów, mówi: Przetrwali kataklizmy wojny i teraz nagle w pokoju tuż przed wejściem Polski do Unii Europejskiej, ktoś nagle każe się im stąd wynieść. Jak my się wytłumaczymy później przed historią, przed wnukami, gdy nas zapytają.

A pytać o cystersów będą też na pewno liczni turyści z Europy Zachodniej, którzy - jak każdego lata - niebawem pojawią się na Dolnym Śląsku. Trzeba bowiem zaznaczyć, że Henryków jest jednym z ważnych punktów na Europejskim Szlaku Cystersów, któremu patronuje Rada Europy. A jak opowiadać o szlaku cystersów, bez samych zakonników? Wszak to właśnie ich obecność przyciągała do Henrykowa takie rzesze turystów.

Dlaczego zakonnicy muszą odejść - przełożeni henrykowskich cystersów milczą. Sami zakonnicy zaś nie komentuje sprawy. Mówią, że winni są posłuszeństwo opatowi.

Foto: Maciej Ssa, Wrocław RMF

09:18