Ponad pół tysiąca policjantów z Centralnego Biura Śledczego przeprowadziło we wtorek kolejny atak na gang pruszkowski i jego rezydentów w całym kraju.

"To jest koniec gangu" - tymi słowami rzecznik prasowy komendanta głównego policji, Paweł Biedziak, komentuje wojnę, jaką policja wypowiedziała mafii pruszkowskiej. Pierwsze zatrzymania miały miejsce pod koniec sierpnia, lecz dopiero teraz ujawniła to policja. Do aresztu trafiło już 15 osób, między innymi trzech jej szefów. Wczorajsza akcja znacznie osłabiła tę najgroźniejszą grupę przestępczą.

Prokuratura zarówno aresztowanym, jak i głównym poszukiwanym zarzuca "utworzenie i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą".

Policja zarekwirowała 50 kilogramów różnych narkotyków, półprodukty do ich wytwarzania, dzieła sztuki, luksusowe samochody, biżuterię oraz obszerną dokumentację poczynań gangsterów. Zebrane dowody obciążają z pewnością najgroźniejszych szefów gangu z Pruszkowa, ale nie wszystkich udało się zatrzymać. Za pozostałymi rozesłano już listy gończe.

Do aresztu trafili już Leszek D. pseudonim "Wańka", Janusz P. "Parasol", Zygmunt R. "Bolo" vel "Kaban". W ręce policji dostał się także Kazimierz K. pseudonim "Kazik", który zamieszany był w legendarną strzelaninę w podwarszawskim hotelu "George", o której to przyjęło się mówić jako o początkach przestępczości zorganizowanej w Polsce. Zatrzymani zostali też rezydenci gangu na Dolnym Śląsku i Lubelszczyźnie.

Poszukiwani nadal są trzej szefowie mafii: Andrzej Zieliński ps. "Słowik", Mirosław Danielak ps. "Malizna" Ryszard Szwarc ps. "Kajtek".

Bardzo cenne dla policji okazały się zeznania świadka koronnego, którym został Jarosław S., pseudonim "Masa", były bliski współpracownik "Pershinga". On sam twierdzi, że zdecydował się na to, ponieważ już od kilku lat próbował zająć się wyłącznie legalnymi interesami, ale nie mógł się wyzwolić spod wpływów szefów "Pruszkowa".

Mafia pruszkowska znana jest między innymi z wymuszania haraczy, produkcji oraz przemytu i handlu narkotykami i alkoholem. Gang działał na terenie całej Polski. Z dokumentów znalezionych u jednego z jej członków wynika, że mafia miała coraz większe powiązania z legalnym biznesem. Przestępcy inwestowali między innymi w nieruchomości, posiadali restauracje i dyskoteki.

Kogo nagrodzić

O tym, czy będą nagrody dla autorów sukcesu, jeszcze nikt nie mówi. Można tak jednak nazwać decyzję ministra spraw wewnętrznych, Marka Biernackiego, o przyznaniu dodatkowych etatów dla Centralnego Biura Śledczego: "CBŚ będzie rozbudowane w najbliższym roku o 300 etatów a w następnym o 400" - powiedział Marcin Trzciński rzecznik MSW. CBŚ wzmocni także swą siatkę w terenie. W różnych regionach kraju powstaną okręgowe zarządy CBŚ. Minister Biernacki nie ukrywa, że jego decyzja to nagroda za sukcesy policji za zwalczaniu przestępczości zorganizowanej.

Całą sprawą zajmował się warszawski reporter RMF FM Marcin Firlej. Posłuchaj jego relacji:

07:45