Pojawiły się kolejne akty oskarżenia w sprawie tak zwanej łódzkiej ośmiornicy. Tym razem prokuratura oskarża byłego naczelnika Urzędu Skarbowego w Zgierzu, jego syna i właściciela winiarni, podejrzewanego o udział w łódzkiej mafii.

Jak ustaliła prokuratura, szef zgierskiej skarbówki wziął od właściciela winiarni łapówkę w wysokości 150 tysięcy złotych. Dostał pieniądze i auto, które zarejestrował na swojego syna. W zamian umorzył winiarni prawie półtora miliona złotych podatku. Z aktu oskarżenia wynika, że skorumpowany urzędnik liczył na jeszcze więcej. Układ między panami był bardzo prosty - 10 procent od umorzenia kwoty podatku, a po umorzeniu - 1,5 miliona złotych. W następnej kolejności miał zostać umorzony podatek w wysokości 5,5 miliona. Jednak właściciel winiarni zainwestował w swoją firmę i po prostu nie zdołał zgromadzić ponad 500 tysięcy złotych. Z ustaleń prokuratury wynika, że naczelnik sam domagał się łapówek. Początkowo miało to być 15 tysięcy złotych za każdą decyzję, ale zainteresowani uzgodnili, że w zależności od możliwości finansowych będą płacone mniejsze lub większe świadczenia. Jak powiedziała prokurator Maria Świetlicka - miesięcznie naczelnik brał około 10 tysięcy złotych - i tak przez półtora roku. Nieuczciwy urzędnik może trafić do więzienia na 12 lat. Jego synowi i właścicielowi winiarni grozi kara 8 lat pozbawienia wolności. Posłuchaj relacji reportera radia RMF z Łodzi, Piotra Andrysiaka:

rys.RMF

00:30