Dwie mediolańskie kliniki połączyły swe wysiłki, aby dać jak największe szanse ośmioraczkom: jedna dziewczynka już przyszła na świat, siódemka pozostaje w łonie matki.

Ogłoszony w czwartek wspólny komunikat szpitali Niguarda i Św. Pawła informuje o rzadkim przypadku ciąży mnogiej. 31-letnia Mariella Mazzara urodziła w środę wieczorem 25-tygodniowego wcześniaka, dziewczynkę, która jest jednym z ośmioraczków. W łonie matki pozostają jeszcze trzy dziewczynki i czterech chłopców, a lekarze starają się jak najbardziej opóźnić dalsze porody, aby pozostałe wcześniaki przyszły na świat w 27. tygodniu ciąży, co zwiększy ich szanse przeżycia. Dziewczynka, która urodziła się bez cesarskiego cięcia, ważyła 455 gramów i miała poważne trudności oddechowe, jednak - jak głosi komunikat - udało się ustabilizować stan dziecka.

Oba szpitale sformowały specjalną, licząca 150 osób personelu medycznego ekipę wyłącznie do opieki nad matką ośmioraczków, której stan po infekcji dolnych partii macicy ulega szybkiej poprawie.

Komunikat lekarski, który wobec powszechnego zainteresowania Włochów losami ośmioraczków i ich matki w wielu dziennikach telewizyjnych i radiowych odczytano w pierwszej kolejności, zapewnia, że siedmiorgu nie narodzonych nic obecnie nie zagraża.

Do tej pory nigdzie na świecie nie udało się utrzymać przy życiu ośmioraczków. W grudniu zeszłego roku w Huston w USA lekarze zdołali urartować 7 z 8 noworodków. Natomiast w roku 1971 w Sydney urodziły się dziewięcioraczki, ale żadne dziecko nie żyło dłużej, niż 6 dni.

00:30