Mieli wyjść jutro na wolność, ale nie wyjdą - mowa o dwóch prominentnych b. działaczach SLD na Opolszczyźnie, którym prokuratura zarzuca branie łapówek. Chodzi o b. wojewodę i b. prezydenta Opola oraz o b. przewodniczącego rady miejskiej.

W sumie zarzuty w różnych sprawach korupcyjnych postawiono 23 osobom, a podejrzewanych - choć na razie bez zarzutów - jest kilkanaście innych osób. Mieszkańcy Opolszczyzny ironizują, że jak tak dalej pójdzie, braknie miejsca w areszcie.

Wiele osób podejrzanych o łapówkarstwo przyznało się już do winy – tych zwalania się z aresztu po 48 godzinach. Tak właśnie było w przypadku pięciu opolskich biznesmenów. Do brania łapówek przyznała się też – zresztą jako pierwsza – b. marszałek województwa. Korzyści majątkowe przyjmowała m.in. w zamian za korzystne lokalizacje dużych inwestycji w Opolu. Jak się okazało, był to przełom w śledztwie.

Posłuchaj jak na aferę korupcyjną w mieście reagują mieszkańcy Opola:

Śledztwo w tej sprawie jest bardzo obszerne, dotyczy wielu wątków. Prokuratura nie wyklucza zatrzymań kolejnych osób, związanych z byłymi, lewicowymi władzami.

14:00