Czoło fali powodziowej na Wiśle dotarło do Zatoki Gdańskiej, nie wyrządzając na Pomorzu znaczących szkód. Tymczasem na południu Polski woda na zalanych terenach sukcesywnie opada. Tam gdzie straty zostały już oszacowane, sumy są ogromne.

Ludzie wciąż czekają na pomoc. Wielu mieszkańców Zalesia Gorzyckiego na Podkarpaciu do dziś nie może wrócić do swoich domów. Z mieszkańcami Zalesia Gorzyckiego rozmawiał reporter RMF Piotr Stabryła:

A my przenieśmy się nad Jezioro Rożnowskie. Dom pana Janusza w Lipiach jeszcze niedawno stał o kilka metrów od niewielkiego strumyczka. Teraz, zaraz za ścianą budynku, zaczyna się głęboki jar. Ściany zaczynają pękać, ale rodzina pana Janusza nie wyprowadza się, bo nie ma gdzie. Rozsypujący się dom w Lipiach odwiedził reporter RMF - Maciej Pałahicki:

W miejscowości Podolsze niedaleko Zatora woda zalała oczyszczalnię ścieków. To jedyna oczyszczalnia w Małopolsce, którą zalało w czasie powodzi. Cała stacja była pod wodą, a powinna pracować w czystych, wręcz sterylnych warunkach. Jakie to będą straty na razie trudno powiedzieć. Kiedy woda opadła był tam Marcin Buczek:

foto: RMF

19:30