Rodzinna tragedia w Dzierżoniowie na Dolnym Śląsku. 36-letni mężczyzna najpierw uprowadził, a później zabił jedno ze swoich dzieci, a drugie ciężko zranił. Na razie nie wiadomo dlaczego Piotr H. zabił swoje dziecko. Mężczyznę tymczasowo aresztowano. Życiu ciężko rannej dziewczynki nie zagraża niebezpieczeństwo.

O tym, że Piotr H. porwał dzieci poinformowała policję ich babcia. Policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania. Pośpiech był niezbędny bo w pozostawionym liście porywacz groził, że zabije swoje dzieci, a później popełni samobójstwo. Na poszukiwania, wraz policją, ruszyła matka 5-letniego Daniela i 7-letniej Dominiki. Poszukiwania nie trwały długo: "Na obrzeżach Dzierżoniowa, w pobliskim lasku ujawniono zwłoki chłopca oraz ranną dziewczynkę. W tym czasie ojciec dzieci znajdował się w pobliżu tego miejsca i został przez policję zatrzymany" – powiedział Jarosław Kogut, oficer dyżurny dzierżoniowskiej policji. Dziewczynka w bardzo ciężkim stanie trafiła do szpitala, na szczęście jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Na razie nie wiadomo dlaczego mężczyzna zabił swoje dziecko. Być może chciał on zemścić się na matce dzieci, która chciała się z nim rozwieść. Od marca państwo H. żyli w separacji, a aresztowany mężczyzna wielokrotnie groził, że zabije swoją rodzinę. Sąd zezwolił ojcu, by dwa razy w tygodniu spotykał się z dziećmi. Do wczorajszej tragedii takie spotkania przebiegały na ogół bez kłopotów. Według policji, mężczyzna prawdopodobnie leczył się wcześniej psychiatrycznie.

foto Archiwum RMF FM

09:45