Rosja utrudniała akcję ratunkową na Morzu Barentsa - oświadczyli norwescy i brytyjscy ratownicy, którzy brali udział w próbach uratowania załogi okrętu podwodnego "Kursk".

Ich zdaniem rosyjscy oficerowie dostarczali im nieprawdziwe informacje. Kontradmirał Skorgen, który kierował norweskimi ratownikami, powiedział, że w pewnej chwili był nawet gotowy przerwać akcję, gdyż nie widział możliwości porozumienia się z Rosjanami. Według niego rosyjska dezinformacja zagrażała zdrowiu a nawet życiu kierowanych przez niego ratowników.

Jednym z przykładów umyślnego wprowadzania w błąd norweskich ratowników były informacje dotyczące blokady włazu na "Kursku". Rosjanie twierdzili, że nie da się go otworzyć, gdyż został on zniszczony w czasie wybuchu, i że trzeba będzie go odciąć. Tymczasem Norwegowie otworzyli właz bez większych kłopotów, a po przeprowadzeniu akcji mówili nawet, że była ona "stosunkowo łatwa".

Pretensje do Rosjan ma też Paddy Heron z załogi brytyjskiej łodzi podwodnej LR-5. Był on zawiedziony, że oficerowie Floty Północnej nie zgodzili się na użycie "podwodnego helikoptera", mimo, że jego zdaniem była taka możliwość. Heron nie podziela stwierdzenia, że ratownicy "zrobili wszystko, co mogli", aby uratować załogę "Kurska".

16:50